Po prostu to zrób! Znaczenie dobrej społeczności wsparcia
Lorraine Pulford : Nie mogę uwierzyć, że minęło ponad 20 lat, kiedy stałam w naszym małym biurze. „Moja kolej na zrobienie drinków” – oznajmiłem dziewczynom. Spojrzałem w dół i zauważyłem, że moje kolano „wydęło się”; było obolałe i sztywne. Rozmawiałam z mamą i powiedziałam, że wydaje mi się, że mam reumatoidalne zapalenie stawów, ale ona stwierdziła, że to niemożliwe i żeby nie było głupio. Naprawdę, myślę, że była trochę zszokowana, ponieważ przez wiele lat opiekowała się tatą chorym na tę chorobę.
Ze względu na historię rodziny mój lekarz rodzinny był bardzo wyrozumiały, kiedy wyniki badań krwi potwierdziły, że mam RZS, mój lekarz rodzinny faktycznie przeprosił i powiedział, że ma nadzieję, że to jedyna dna moczanowa. Leki przepisane prawidłowo, pomogły na jakiś czas, jednak skutki uboczne były gorsze niż ból związany z reumatoidalnym zapaleniem stawów, więc bałam się wracać do lekarza rodzinnego. W końcu musiałem się poddać; niestety, ponieważ zostawiłem to tak długo, RZS postępowało, ponieważ uszkodziło stawy – gdybym tylko wrócił wcześniej!
Wysłano mnie na wizytę do reumatologa, próbowaliśmy innych leków, ale bezskutecznie. W końcu zaproponowano mi program próbny, który odniósł sukces w Ameryce. Czując, że nie ma odwrotu, zdecydowałem się wziąć udział i bardzo się cieszę, że tak zrobiłem. Były 3 badania, których nazwy nikt nie znał – jedno z 3 dotyczyło placebo. Pod koniec badania powiedziano mi, że biorę leflunomid i od tamtej pory go biorę; drugim był metotreksat, którego próbowałem bezskutecznie przez ostatnie lata.
W tym czasie moje życie rodzinne było pełne wzlotów i upadków, a rodzina próbowała zaakceptować tę sytuację, a ja starałam się kontynuować pracę. Mama zmarła, a moja córka wyszła za mąż, pozostawiając męża, mnie i psa Sama. Po 10 latach mój mąż stwierdził, że potrzebuje „trochę przestrzeni”, ale okazało się, że znalazł „nowszy model”.
Oczywiście byłam zdruzgotana, a także martwiłam się, jak zaopiekuję się Samem i sobą. Nie ma jednak takiej potrzeby, bo zawiązałem jego smycz na hulajnodze i poszedłem na spacer. W lokalnym parku spotkałem innych spacerowiczów z psami, z których część znałem wcześniej. Kilku z nich zaprosiło mnie na kawę i zapytało, czy nie byłbym zainteresowany dołączeniem do lokalnej grupy przyjaciół.
Krótko mówiąc, dwie wymiany kostki później: jestem teraz zaangażowany w wiele działań na rzecz społeczności lokalnej. Co tydzień pływam i ćwiczę Tai Chi, aby zachować zdrowie.
W naszych lokalnych społecznościach wiele się dzieje; wystarczy, żebyśmy tam poszli i go znaleźli. Wszystko to zajmowało mnie przez ostatnie dziesięć lat, a także utrzymuję kontakty społeczne z przyjaciółmi, których poznałem w tych grupach. Niedawno przeszłam na emeryturę i nie mogę się doczekać wielu innych zajęć i poznania nowych ludzi!
Po prostu idź – bez wymówek!