„Życie jest krótkie, rób to, co cię uszczęśliwia” – wywiad z amerykańskim komikiem i MD Mattem Isemanem
Matt Iseman jest gospodarzem programu American Ninja Warrior i niedawno zdobył nagrodę America’s Celebrity Apprentice. Jest także komikiem stand-upowym i lekarzem medycyny! Od 2002 roku żyje z RZS i pomaga innym poprzez współpracę z Fundacją Arthritis Foundation w USA.
NRAS z Mattem Isemanem – 12 stycznia 2017 r
Matt Iseman jest gospodarzem programu American Ninja Warrior i niedawno zdobył nagrodę America’s Celebrity Apprentice. Jest także komikiem stand-upowym i lekarzem medycyny!
Opowiedz nam trochę o swojej historii, Matt
Cóż, moje objawy zaczęły się około półtora roku przed zdiagnozowaniem. Byłem wtedy lekarzem, mój tata jest lekarzem, niektórzy z moich znajomych również są lekarzami, ale pomimo posiadania tych wszystkich informacji, postawienie diagnozy zajęło mi jeszcze 18 miesięcy. W tym czasie moje ciało naprawdę się rozpadło. Przytyłem około 45-50 funtów. Ból rąk, stóp, szyi, całego ciała i zmęczenie, które towarzyszyło, sprawiły, że przestałem ćwiczyć. Wpłynęło to na mnie tak fizycznie i emocjonalnie, że kiedy powiedziano mi, że mam reumatoidalne zapalenie stawów, poczułem ulgę; ludziom trudno w to uwierzyć. Trudniej było mi poradzić sobie z tymi wszystkimi problemami i nie wiedzieć, co się dzieje lub co jest nie tak. Musisz to wszystko zinternalizować – „przepij to, wszystko w porządku”, ale WIESZ, że coś jest nie tak, więc kiedy mi powiedziano, pomyślałem: „teraz wiem, z czym walczę”. Nawet jako lekarz i osoba, która studiowała RZS, szukając informacji w Internecie, automatycznie bierzesz pod uwagę „najgorszy przypadek”. Nie znałam nikogo, kto cierpiał na RZS ani nie mówił o RZS, a chciałam wiedzieć, jak to jest żyć z tą chorobą.
Dlatego zacząłem współpracować z Fundacją Arthritis Foundation i grupami wsparcia, ponieważ nie chciałem, aby ludzie mieli poczucie, że szukając RZS, zawsze widzą najgorszy przypadek. Chciałem, żeby ludzie mieli do przeczytania różne historie, mogli opowiedzieć moją historię, więc ludzie zobaczyli, że kiedy zacząłem reagować na leczenie, ból zaczął ustępować, poczułem się znacznie lepiej. Problem z RZS polega na tym, że rzadko słyszy się o tych, którzy radzą sobie dobrze. Chciałem stworzyć dla ludzi inną historię – zobaczyć w telewizji kogoś, kto żyje z tą chorobą, Amerykańskiego wojownika ninja, Uczennicę-celebrytę, aby dotrzeć do ludzi i dać im znać, że nie są sami. Ta choroba nie musi definiować tego, kim jesteś. To był mój czynnik motywujący do podzielenia się moją historią. Dzięki tym programom mogę dzielić się tym, kiedy tylko mogę. Wraz z rozwojem mediów społecznościowych naprawdę można dotrzeć do ludzi i znaleźć ich – taka możliwość nie istniała 10–15 lat temu.
Najwyraźniej jesteś zupełnie „nieobecny”, jeśli chodzi o mówienie o RZS. Wydaje się, że mamy wiele problemów z nakłonieniem ludzi, zwłaszcza takich gwiazd jak Ty, do „wyjścia” i rozmowy na ten temat. Jak myślisz, dlaczego ludzie nie chcą o tym rozmawiać?
Nie wiem……. Będąc lekarzem i zdając sobie sprawę, że choroba nie zna żadnych uprzedzeń, myśl, że ludzie mogą myśleć o mnie inaczej, cóż, nawet nie przyszła mi do głowy. Rozumiem, dlaczego ludzie mogą nie czuć się komfortowo. „Nie chcę, żeby ludzie wyglądali i myśleli o mnie inaczej”. Chcę, żeby ludzie zdali sobie sprawę, że tylko dlatego, że masz RZS, twoje życie nie musi być ograniczone, będzie inne, tylko nie ograniczone.
Jaka jest świadomość w Stanach – czy wiedzą o RZS?
Myślę, że kiedy mówię, że mam RZS, myślą o OA, ludzie myślą: „uprawiasz sport…”. tam to masz”. Albo reumatyzm…. choroba z XIX wieku. Zwykle muszę się tłumaczyć i chętnie to robię. Niezależnie od stereotypów i uprzedzeń, jakie masz na temat tej choroby, chcemy je rzucić wyzwanie.
Z jakiego wsparcia korzystałeś w momencie postawienia diagnozy?
Moja rodzina była w Kolorado, a ja w Hollywood, więc moim wsparciem był stand-up. Tak na co dzień zmagałam się z chorobą. Kiedy czułem, że moje ciało się pogarsza, tak naprawdę to, co naprawdę trzymało mnie przy życiu, to wchodzenie na scenę, opowiadanie dowcipów, rozśmieszanie ludzi, przebywanie w towarzystwie innych, którzy mnie rozśmieszali i to właśnie emocjonalnie pomogło mi sobie z tym poradzić. RZS to najcięższa rzecz, przez jaką kiedykolwiek przeszedłem, więc kiedy zostałam zdiagnozowana, moja rodzina czuła się wspaniale. Ale naprawdę pomogło znaleźć ludzi o podobnych poglądach i porozmawiać z nimi. Rzeczy praktyczne, takie jak leki lub kwestie logistyczne, takie jak „jak sobie radzisz, jadąc na wakacje?” Na początku naprawdę pomogło mi zwrócenie się do fundacji Arthritis Foundation.
Czy mogę zapytać, na jakim etapie leczenia się obecnie znajdujesz?
Jasne. Biorę modyfikator układu odpornościowego Remicade i metotreksat, które biorę od początku i na szczęście dobrze na nie zareagowałem. Zdiagnozowano mnie w Boże Narodzenie 2002 roku u mojego taty w Kolorado, zdiagnozował mnie jeden z jego przyjaciół (lekarz). Przyjrzeli się moim prześwietleniom rentgenowskim i powiedzieli, że mam dość agresywne zmiany nadżerkowe, więc od razu rozpoczęli leczenie metotreksatem. W 2007 roku wykryto u mojej nerki nowotwór złośliwy. Więc nie mogłem wrócić do moich leków na RZS, dopóki mój onkolog i reumatolog nie podpiszą tego. Rozmawiali o skutkach ubocznych i wyglądało na to, że nie ma korelacji między lekami a nowotworem. Powiedziałem: „Nie obchodzi mnie, czy tak jest”. Wolałbym wrócić do leków na RZS i ryzykować raka, niż wiedzieć, co przyniesie nieleczone RZS. Nie chciałam ponownie patrzeć w TĘ przyszłość, więc pomyślałam, że wolę zaryzykować raka, niż wracać. Nie było żadnej korelacji, więc nie było problemu, żeby do tego wrócić, ale to naprawdę był jeden z tych momentów, kiedy patrzysz na diabła, którego znasz, i diabła, którego nie znasz!
Jeden z naszych członków zapytał, czy metotreksat powoduje „mgłę mózgową”?
Nie wiem, czy mogę winić za to metotreksat! Z American Ninja Warrior będę rozmawiał przez 12–14 godzin podczas kręcenia serialu. Brałem udział w stand-upach, podczas których zabawiałem publiczność przez godzinę, więc psychicznie czuję się bystrzejszy niż kiedykolwiek. Nie doświadczyłem „mgły mózgowej”, ale hej, porozmawiaj z moimi przyjaciółmi lub rodziną, mogą powiedzieć ci coś innego! Wspaniałe jest to, że żyjemy w niesamowitych czasach. Zdiagnozowano mnie w 2002 r., a leczenie, które stosuję, zostało zatwierdzone w 1998 r. Te leki biologiczne naprawdę okazały się złotym lekarstwem na RZS, naprawdę poczyniły postępy w leczeniu i myślę, że to był dla mnie szczęśliwy czas, że zachorowałem, kiedy te terapie są nieobecni. Kiedy chodzę na spotkania i widzę ludzi, u których zdiagnozowano chorobę przed rozpoczęciem leczenia lub którzy nie zareagowali dobrze na leczenie, myślę, co mogło się stać. To obiecujący czas dla nas i grup wsparcia, takich jak NRAS, zaangażowanych w badania, zbieranie pieniędzy i podnoszenie świadomości. Jest więcej opcji i jeszcze więcej przed nami.
Twoja praca jest tak wyjątkowa, czy wiązała się z jakimiś wyzwaniami? Wiem, że ćwiczyłeś na siłowni Gold's i nadal wyglądasz w dobrej formie, czy musiałeś w ten sposób iść na jakieś kompromisy?
Tak, ze względu na zmiany w stopach nie mogłem biegać, grać w koszykówkę ani uprawiać sportów wymagających intensywnego wysiłku – właściwie to właśnie przeszedłem operację i teraz chodzę w bucie. Przeszedłem od podnoszenia ciężarów, joggingu itp. do pilates i jogi. Nadal ćwiczę, nadal możesz coś zrobić i myślę, że jeśli walczysz z czymś takim, aktywność staje się ważniejsza. Odkrywając, co możesz zrobić, czy to stojąc w basenie i poruszając ramionami w rytm muzyki, naprawdę wierzę, że im bardziej będziesz aktywny, tym lepiej będziesz w stanie zwalczyć swoją chorobę. Odkąd mam RZS, nigdy nie byłem bardziej zajęty; to nigdy nie miało na mnie wpływu. Mogę kręcić 6 wieczorów z rzędu, jestem na miejscu i gotowy do działania, więc pod względem zawodowym to mnie nie powstrzymuje, ale daje mi większą motywację, by powiedzieć, że mnie to nie spowolni.
Czy kiedykolwiek doświadczyłeś uprzedzeń?
Nic, czego kiedykolwiek byłem świadomy. Dla mnie to budzi szacunek. Staram się prowadzić „normalne życie” – nieuchronnie czasami w rozmowie pojawia się RZS i ludzie są zaskoczeni, co uwielbiam. Uwielbiam to patrzenie na mnie; nie wiedziałbyś. I o to właśnie chodzi, abyśmy mogli powiedzieć: „tak, mam RZS”, ale nie wiedziałbyś o tym, ponieważ prowadzę wspaniałe, aktywne życie. Myślę, że gdybym doświadczyła uprzedzeń, bardzo by mnie to ukąsiło. „Miałem raka, czy spojrzałbyś na mnie inaczej?” Mam zaufanie do RZS i zawsze chętnie dzielę się swoją historią i jestem dumny, że zrobiłem wszystko, czego dokonałem. Mam ogromny szacunek do dzieci żyjących z tą chorobą, bo wiem, jakie to może być trudne.
Jaką więc radę dałabyś dzieciom chorym na RZS lub MIZS albo jaką radę dałabyś młodszej sobie?
Myślę, że nigdy nie pozwalaj, aby ta choroba cię definiowała, bo możesz czuć, że nakłada ona ograniczenia na twoje życie, ale próbuj różnych rzeczy, próbuj i rób rzeczy, o których myślisz, że nie możesz zrobić. Możesz być zaskoczony tym, co możesz osiągnąć. Idź chwytaj życie, niech ta diagnoza będzie sygnałem ostrzegawczym, jak cenne jest życie i nie skupiaj się na tym, czego nie możesz zrobić, ale na tym, co możesz zrobić.
Niektórzy uważają to za „chorobę starszej pani”. Co o tym myślisz?
Wiesz, że ludzie biorą od ciebie wskazówki, więc to, jak się wobec nich zachowujesz, też to zrobi. Zatem najłatwiejszym sposobem, aby sobie z tym poradzić, była komedia, rozbroić ludzi i powiedzieć: „Nie przeszkadza mi to”. „Mogę się z tego śmiać, więc Ty też możesz”. Czasami masz wrażenie, że ludzie chcą Cię owinąć folią bąbelkową. Nie chcę, żeby ludzie mi współczuli. Tylko Ty możesz mówić ludziom, jak chcesz być traktowany, więc musisz zachowywać się tak, jak sam chcesz być traktowany.
To wspaniała perspektywa i myślę, że nie każdy może się tak czuć, szczególnie na początku jest to naprawdę trudne.
Tak, często łatwiej to powiedzieć niż zrobić, ale tak naprawdę wszystko zależy od Ciebie – nie rezygnuj z tej mocy.
Jeśli chodzi o zmęczenie, jak sobie radzisz z nawrotami i zmęczeniem, które mogą pojawić się bez ostrzeżenia?
Cóż, najpierw musisz zadbać o siebie. Wiedz, że nie możesz czegoś zrobić, nie ma problemu, poświęć trochę czasu, nie karaj siebie, powiedz NIE rzeczom. Im bardziej aktywnie utrzymuję swoje ciało, tym lepiej się czuję – dobry sen, odpoczynek i nawodnienie są ważne, ale znajdź rzeczy, które dodadzą Ci energii. Czy to sprawność fizyczna, czy hobby. Kiedy czuję się wyczerpany i zmęczony, znalezienie czegoś, co dodaje mi energii – drzemka, świetna piosenka, występ, coś, co mnie rozśmiesza, jest świetne. Możesz postawić siebie na pierwszym miejscu. Możesz poprosić o pomoc swoje dzieci i rodzinę. Zapytaj o wskazówki i rozwiązania w Internecie, nawet na Syberii; możesz znaleźć odpowiedzi!! Znajdź ludzi, którzy czuli to samo.
Czy RA Cię powstrzymywał?
Nie mogę już grać w koszykówkę ani biegać. To mnie nie powstrzymało; to zmieniło sytuację, co jest w porządku. RA rzuciło mi wyzwanie, ale życie może toczyć się dalej.
Mamy kilka pytań nie na temat , Matt…….
Kocham to!
Biorąc pod uwagę Twoje zamiłowanie do ról filmowych, gdybyś mógł mieć supermoc, co by to było?
Wiesz, że wybrałbym siłę latania. Biorąc pod uwagę ruch uliczny w Los Angeles, znacznie lepiej byłoby polecieć samolotem. Podoba mi się pomysł zmiany perspektywy, wzniesienia się ponad to wszystko. W Los Angeles może być mnóstwo „wpatrywania się w pępek”, wznieś się ponad to wszystko i przypomnij sobie, że wszyscy jesteśmy częścią szerszego obrazu. Wszyscy z czymś się zmagamy; czy to choroba przewlekła, czy problem emocjonalny, problemy w relacjach, zmartwienia w pracy, każdy ma swoje zmagania. Aby więc nie czuć się tak samotnie w swoich bitwach i widzieć, że jest tam tyle wspaniałości, bardzo chciałbym móc latać.
Więc wolisz latać niż być ninja, czy to właśnie mówisz?
Próbując zostać ninja, myślę, że bardziej prawdopodobne jest, że będę latać, niż zostanę ninja! Dzięki konkurentom w moim programie wszystko wygląda na takie proste.
Czy masz jakieś grzeszne przyjemności?
O tak – McDonald's, muzyka Michaela Boltona, Richard Marx, drzemki. Chociaż, wiesz co, nie wiem, czy czuję się winny z powodu któregokolwiek z nich. Po tym, jak przeszedłem przez karierę lekarza, aby przeciwstawić się zdiagnozowaniu RZS i raka, nie ma zbyt wielu rzeczy, z powodu których czuję się winny. Życie polega na znalezieniu rzeczy, które sprawiają, że jesteś szczęśliwy. Dla mnie posiadanie pracy, którą kocham; bycie przed publicznością, przed kamerą rozśmieszanie ludzi to najbardziej niesamowite uczucie.
Musimy zabutelkować Matta Isemana i sprzedać go jako kurację! Czy jest coś, co nie daje Ci spać w nocy? Czy jest coś, co Cię stresuje?
Kiedy dorastasz, zaczynasz myśleć o rodzinie itp., oboje moi rodzice mają problemy zdrowotne i wtedy zdajesz sobie sprawę z kruchości życia. Niedługo skończę 46 lat; Chcę mieć pewność, że od czasu do czasu cofnę się i zobaczę, co robię. Pracuję z Arnoldem Schwarzeneggerem nad Celebrity Apprentice – Terminator 2 to mój ulubiony film i myślę sobie… znam tego faceta, a teraz on zna mnie! Po prostu pilnuję, żeby mnie nie złapano, nabieram perspektywy. To właśnie mnie nie opuszcza i sprawia, że nie przegapię tych wspaniałych chwil ani nie wplątuję się we własne zmagania i problemy.
Czy masz jakieś życiowe motto lub mantrę?
Kiedy odeszłam z medycyny i zdecydowałam się spróbować stand-upu, powiedziałam tacie (profesorowi Uniwersytetu), w którego ślady poszłam, że idę robić coś zupełnie innego, bałam się, że się rozczaruję go lub poczuć, że go zawiodłem. A wiesz co powiedział? Powiedział: „Życie jest krótkie; rób to, co Cię uszczęśliwia!' To pozwoliło mi zająć się tym, co sprawiało mi radość. To proste zdanie. Upewnij się, że znajdziesz tę rzecz, która rozświetla pasję.
Wiele osób to zobaczy i przeczyta o Tobie , i bez wątpienia zaczerpnie od Ciebie wiele inspiracji. Kto Cię inspiruje? U kogo szukasz inspiracji? Gdybyś mógł zaprosić na kolację 3 osoby (żywe lub martwe), kim by one były?
To ciągle się zmienia, a ja uwielbiam kreatywne umysły.
Bill Burr – obecnie komik specjalizujący się w stand-upie; zrzędliwy, mizantropijny facet, ale uwielbiam jego podejście do życia. Gniew, który wyraża, jest zupełnie nie z perspektywy, ale kocham jego pasję i szanuję to. Zawsze fascynują mnie ludzie, którzy osiągnęli szczyt swojej gry. Uwielbiam Denver Broncos; John Elway był rozgrywającym. Przeszedł od grania w piłkę do zarządzania zespołem, co jest poważną zmianą i naprawdę trudną do przeprowadzenia w tej grze. Podziwiam ludzi, którzy mają taką chęć odkrywania siebie na nowo. Donald Trump – to fascynujące patrzeć, jak ten facet przechodzi od gwiazdy reality show w mojej sieci (NBC) do gościa w Białym Domu! To niezwykle polaryzująca postać – pewność siebie, jaką ma ten człowiek, kto wie, co się wydarzy. Ale fascynuje mnie to, co go naprawdę motywuje, co mówi, w co naprawdę wierzy i co mówi, żeby wywołać reakcję? Połączył popkulturę, celebrytów i politykę, wszystko staje się rozrywką. Zobaczenie, co naprawdę chodzi mu po głowie, byłoby fascynującą kolacją.
Wow, chciałbym być muchą na ścianie na tym przyjęciu
Czy po prostu nie kochałbyś tego? Żadnych kamer; „To nigdy nie opuści pokoju, w co naprawdę wierzysz?” Co tu jest naprawdę prawdą?
Czy masz jakieś rzeczy, bez których nie możesz żyć?
Twitter, uwielbiam 140 znaków! Uwielbiam mieć możliwość natychmiastowego nawiązania kontaktu z ludźmi. Czytam każdy tweet, który dostaję, może nie odpowiadam, ale czytam. Podoba mi się to, że 10 lat temu gwiazdą byłaby osoba, do której nigdy nie miałbyś dostępu, a teraz możesz nawiązać z nią rozmowę. Cóż za narzędzie mamy w postaci mediów społecznościowych. Można się jednak w tym zatracić.
Co robisz, kiedy faktycznie masz wolny czas?
Kocham podróżować. Zobacz przyjaciół i rodzinę.
Dziękuję, to było genialne. Wiemy , że za kilka dni są Twoje urodziny. Co będziesz robić?
Jeden z gości, z którymi występuję w programie z Chaelem Sonnenem, jest zawodnikiem UFC; on się kłóci, więc idziemy na jego walkę, a potem po prostu zjemy ciasto i będziemy z moją dziewczyną!!