Moje doświadczenia ze współpracy z RA

Oprócz szoku związanego z rozpoznaniem RZS w wieku 34 lat, bardzo ciążyły mi na sercu obawy dotyczące mojej kariery i tego, czy będę musiała z niej zrezygnować. RZS jest chorobą, którą można opanować, jeśli osobom cierpiącym na nią zapewni się elastyczność radzenia sobie z nią. Zdiagnozowano u mnie RZS w październiku 2010 roku, dwa tygodnie po poważnej operacji kręgosłupa mającej na celu skorygowanie wypadającego dysku. Muszę poinformować pracodawcę, że po 7 tygodniach zwolnienia z powodu operacji stoję przed niepewną przyszłością, a możliwość wzięcia dłuższego urlopu to więcej, niż jestem w stanie przetworzyć w tak zniechęcającym i niepewnym czasie.

W ASK Restaurants pracuję od dwóch i pół roku jako menadżer restauracji.
 
Kocham swoją pracę i gwar tętniącej życiem restauracji – myśl o ograniczeniu się do pracy biurowej 5 dni w tygodniu 9-17 napawa mnie strachem. Jestem osobą aktywną, która uwielbia kontakt z ludźmi i jest zajęta. Mam wspaniały zespół, z którego wielu pracuje dla mnie od lat w różnych innych firmach i załamałbym się, gdybym musiał ich opuścić. Pamiętam niepokój, jaki poczułem w dniu, w którym spotkałem się z szefową, aby powiedzieć jej o moim RZS.
 
Poczułam się jak hipochondryk, oszust i przede wszystkim porażka. RZS to wyniszczająca choroba, która trwa całe życie, ale nie zawsze jest widoczna na zewnątrz i jeśli jesteś podobny do mnie, dobrze to ukrywasz. Słuchała, gdy wyjaśniałem moją sytuację i jak moim zdaniem wpłynie to na moją pracę.
 
Pamiętam, jak bardzo byłem zdenerwowany – Tamsyn była wtedy moją szefową przez nieco ponad rok i zawsze mieliśmy świetne stosunki w pracy, ale przede wszystkim ona ponosi odpowiedzialność wobec firmy i bałem się, że mój RA uniemożliwiają mi pełne pełnienie mojej roli i że w jakiś sposób uznają mnie za niezdolnego do pracy i stracę pracę. Choć może się to wydawać niesprawiedliwe, tak się dzieje. Czytałem w Internecie kilka strasznych historii ludzi, którzy doświadczyli tego na własnej skórze. Niewiele pamiętam z tej pierwszej rozmowy poza tym, że pogłaskała mnie po ramieniu i powiedziała: „Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby ci pomóc”.
 
Ulga po tej rozmowie była ogromna. W moim wieku nie mogłem przejść na emeryturę, a mając kredyt hipoteczny do spłaty, nie mogłem pracować na pół etatu ani żyć z zasiłków. Od tego dnia firma zapewniła mi nowe meble biurowe, dzięki którym mój administrator czuł się bardziej komfortowo, pozwoliła mi dostosować harmonogram zmian do własnych potrzeb i zawsze zapewnia mi czas na dotarcie na wszystkie spotkania.
 
Nie pracuję wcześnie rano, kiedy moje RZS jest gorsze, pracuję też 4 dni, a nie 5, aby dni, które mam wolne, nie były zajęte lekarzami, badaniami krwi i wizytami u reumatologa. Robiąc to, ograniczyli także możliwość wystąpienia u mnie złych zaostrzeń i brania dłuższych okresów wolnego. Mam też życie, ponieważ mam wystarczająco dużo czasu na odpoczynek pomiędzy zmianami. Jestem bardzo wdzięczny ASK za ich zrozumienie i współczucie i mam nadzieję, że więcej firm będzie mogło uczyć się na ich przykładzie.
 
RZS jest chorobą, którą można opanować, jeśli osobom cierpiącym na nią zapewni się elastyczność radzenia sobie z nią. To nie musi Cię ograniczać; Oferując elastyczne warunki pracy i zdobywając wiedzę na temat choroby, mój pracodawca dał mi swobodę wykorzystania mojej sytuacji i kontynuowania robienia tego, co kocham.

Jesień 2011: Clare Kendall